Ten tekst przeczytasz w 2 minuty.
W tych szalonych i zabieganych czasach ciężko wygospodarować nam stały termin i zobowiązać się do uczęszczania na kurs przez okrągły rok. Dzieci chorują, w pracy dostajemy różne zmiany lub musimy zostać dłużej, korki na drogach, nadmiar obowiązków codziennych lub daleka odległość od szkoły skutecznie dezorganizują nasze plany i założenia. Dlatego coraz więcej osób decyduje się na kursy online. Czy popełniają błąd, wyrzucają pieniądze w błoto, a może tylko się oszukują, że to da jakiś efekt? Niekoniecznie. To świetne rozwiązanie, ale wymaga od nas dyscypliny.
Kursy online często eliminują większość z naszych problemów, ale także wytracają nam wymówki z rak. Dorośli są przecież mistrzami wymówek. Dzieciom nie dajemy folgować, odstawiamy je pod drzwi na zajęcia, tłumaczymy jak ważna jest nauka, nie dajemy się nawet oszukać udawanym chorobom, ale sami sobie odpuszczamy bardzo często. Zmęczenie po pracy, fatalna pogoda, zaległości w obowiązkach domowych to czołówka naszych usprawiedliwień i powodów, dla których opuszczamy zajęcia. Kurs online odbywa się w naszym domu, a więc pogoda, korki czy długi dojazd nie poratują nas, kiedy będziemy szukać wymówki. Cześć kursów, jak nasze kursy niemieckiego na jezykowo.org, nie wymagają nawet ustalania konkretnej pory spotkania – a więc uczymy się wtedy, kiedy mamy czas. I tu znów z listy odpadnie kilka świetnych powodów do wagarowania. Dziś już niemal każdy z nas ma dostęp do Internet w laptopie, tablecie czy telefonie, a więc kursy online uniezależniają nam od miejsca i czasu.
Nie ma się jednak co oszukiwać, że dzięki takiej formie nauki, wiedza przyjdzie nam całkowicie bez nakładu pracy. Trzeba nastawić się przede wszystkim na systematykę. To ona jest tu kluczem. Żaden kurs ani najdroższy, ani przygotowany przez najlepszych specjalistów, nie da nam kompletnie nic, jeśli my nic nie damy z siebie. To właśnie ta systematykę najciężej nam wypracować. Trzeba podejść do tego tak jak do ćwiczenia mięśni na siłowni. Małymi porcjami, a stale. Każdego dnia 15 minut. Jest to czas, który wygospodarujemy bez wyrzeczeń czy straty dla czasu poświęcanego rodzinie. Zapewne więcej spędzamy na mediach społecznościowych, a więc uszczknijmy troszkę z tego marnotrawstwa i przekujmy to w czas na rozwój własny. Kolejnym ważnym elementem jest nasze nastawienie do tego przedsięwzięcia. Jeśli z góry założymy, że kurs online nic nam nie da i będziemy go traktować po macoszemu to lepiej od razu sobie darować i zaoszczędzić pieniądze, czas i rozczarowania. Nastawienie to połowa naszego sukcesu. Wyznaczmy wiec cel i dążmy do niego z uporem, a w chwilach zwątpienia pomoże Wam myśl o powodzie, dla którego podjęliście ta walkę!
Tak więc, jeśli zastanawiacie się nad kursem online, zróbcie sobie rachunek sumienia i zastanówcie się, kiedy ostatnio zrobiliście coś dla siebie, dla swojego rozwoju. Następnie wyznaczcie sobie cel, podejmijcie wewnętrzną decyzję, że doprowadźcie ten kurs do końca i do roboty Moi Drodzy. Możecie tylko zyskać.
Paula z jezykowo.org